Pokój Edwarda

Edward

Och, tylko na to czekałem.
- Nie ma sprawy. - Pocałunek. Długi i namiętny pocałunek. - Ale może przeniesiemy się na wielkie i wygodne łózko?
Nie czekając na odpowiedź, wziąłem Bellę na ręce i dosłownie pobiegłem w stronę łózka. Położyłem ją delikatnie, po czym na nowo wpiłem się w jej usta, powoli ściągając jej bluzkę.

Bella

Tak, nareszcie. Czekałam na to od chwili keidy go zobaczyłam.
Zaczęłam szybko ściągnęłam mu koszulkę, a na wideok jego klaty zmroziło mnie po raz kolejny. Przeniosłam sie na nią i zaczęłam skłądac pocałunki na idealnie wyrzeźbionych mięśniach.

Edward

Spojrzałem na Bellę. Jej klatka piersiowa falowała z każdym oddechem. Kurwa! Wyglądała tak kusząco... Szybkim ruchem ściągnąłem jej ramiączka od stanika, po czym złapałem za jego tył i powoli odpiąłem go. Moim oczom ukazał się jeden z najpiękniejszych widoków, jakie dane mi było zobaczyć. Ja pierdolę!

Bella

Kiedy zobaczyłam jak na mnie patrzy uśmiechnęłam się zalotnie i przygryzłam lekko płatek jego ucha, a następnie lizałam jego szyję męcząc się z rozsunięciem rosporka

Edward

- Może ci pomogę? - zapytałem, szepcząc jej wprost do ucha. - Albo nie. Wolę robić to. - Zacząłem masować delikatnie jej pierś. Z moich ust wyrwał się cichutki jęk. Wyjebane uczucie!

Bella

Przerwałam na chwilkę próbę pozbawienia Edwarda spodni i wygiełam się w łuk całkowicie oddając pieszczocie. Z moich ust wydobył się cichu jęk, a moje ręce na nowo znalazły się na torsie Edwarda i zaczęły go gładzic i szczypac jego sutki.

Edward

Uczucie dłoni Belli na moich sutkach było niesamowite. W tym momencie zapragnąłem jej niemożliwie bardzo. Nie mogąc się powstrzymać cicho warknąłem i wyszeptałem:
- Pragnę cię, Bello! Nie każ mi czekać!

Bella

Uśmiechnęła się do nigo szeroko nie będąc pewną czy na prawdę powiedział, że mnie pragnie czy to tylko omamy słuchowe. Ponownie zabrałam się do rozpinania jego spodni, a kiedy już sie ich pozbyłam ściągnęłam również jego bokserki, przewróciłamEdwarda na plecy i zniżyłam głowę na wysokośc jego bioder. Moim oczom ponownie ukazał się idealny kutas mojeg chłopaka.
- Tęskniłam mały - wymruczałam i wzięłam go w usta.

Edward

Gdy Bella wzięła małego Eddiego w usta znalazłem się w niebie. I wtedy coś mi się przypomniało. Za każdym razem, gdy Bella jest smutna, sfrustrowana lub zdenerwowana wyładowuje energię w dość drastyczny i podniecający sposób. Wpadłem więc na pomysł, że gdybym tak wkurwił Bellę, może mocniej by mnie possała? Kto wie. Może mieć to wręcz odwrotne skutki. Mam tu na myśli złośliwe odgryzienie jaj. No cóż, przekonajmy się.
Gwałtownie podniosłem się na łokciach i wystraszony krzyknąłem:
- Bello! Przestań! Wyjmij moje genitalia z ust! Co ty wyprawiasz! - udałem przerażonego. - Matka Boska... Objawiła mi się. Powiedziała, że to co robisz, jest złe! Pragnę zostać księdzem i służyć jej do końca swych dni. PRZESTAŃ!- wrzasnąłem.

Bella

- Nie chesz tego? - zapytałam zdezorientowana. - Nie to nie. Chciałam zrobic przyjemnośc tobie - krzyknęłam zbita z pantałyku. Nie wiedziałąm czy tylko sie ze mną groczy cz mówił prawdę. Strasznie obawiałam się naszego pierwszego razu. Nie chciałam żeby coś poszło nie tak. Byłam przewrażliiona na tym punkcie, więc wstałam i w poścpiechu sięgnęłam po moją koszulkę.

Edward

Nie wytrzymałem z nadmiaru emocji i wybuchnąłem śmiechem. Sturlałem się na dywan nie mając siły się podnieść. Bolało. Gdy zdołałem się opanować, powiedziałem:
- Bello! Nie obrażaj się! To miało sprawić, że... Że nic no! Chodź tu, błagam. - zmieniłem swój głos w błagalny szept.

Bella

Zaprzestałam ubieraniu się i podnosłam do góry brew.
- Cekam na wyjaśnienia - oświadzyłam.

Edward

- Bello! Tak naprawdę to nie wiem co ja chciałem. Serio. Po prostu... Podejdź. Przepraszam za to. No, chodź. - uśmiechnąłem się do niej zawadiacko i wyciągnąłem ramiona w zapraszającym geście.

Bella

Podeszłam do niego.
- Czy Edward Cullen właśnie powiedział "przepraszam"? Wow. mam bic brawo? - zapytałam z udawaną dumą. Pocałowałam go delikatnie i westchnęłam w jego usta.

Edward

Znowu zaczęliśmy się całować, tylko tak na poważnie - bez żadnych wyskoków. Na dziś dosyć denerwowania jej.
Przewróciłem nas tak, że byłem teraz na górze. Zacząłem całować ją delikatnie po linii szczęki kierując się w stronę ucha i przygryzłem delikatnie jego płatek.

Bella

- Edward. Do. Cholery. Chcesz. To. Zrobic. Czy. Nie?! - zapytałam z trudem łapiąco oddech. - Jeśli. Tak. To. Zabieraj. Się. Do. Roboty. Musisz. wynagrdzic mi. Wcześniejsze. Przerwanie.

Edward

- Jak sobie życzysz Bello. - Pocałowałem ją brutalnie i rozpiąłem rozporek jej spodni. Ściągnąłem je razem z majtkami i zacząłem pocierać jej łechtaczkę. Nie mogłem się doczekać aż... No właśnie. Każdy wie o co mi chodzi.

Bella

- Boże, Edward- wyjęczałam. - Pieprz mnie. Nie wytzrymam - prosiłam błagalnie.

Edward

Boże! Jesteś dzisiaj dla mnie łaskawy! Tylko czekałem na te słowa.
Pocałowałem ją namiętnie i w tym samym czasie sięgnąłem po prezerwatywę. Ciągle podtrzymywałem się na jedne ręce, bo nie chciałem przygnieść jej całym swoim ciężarem. Gdy udało mi się to, spojrzałem jej w oczy z niemym pytaniem...

Bella

Kiwnęłam głową i uśmiechnęłam się do niego zachęcająco.
- Kocham cię - sepnęłam cichutko. Prawie niesłyszalnie.