Drzwi wejściowe do domu. =)

Edward

Jeśli chcesz zadzownić dzwonkiem do drzwi lub zapukać. Very Happy

Erica

<puka> PUK PUK

Edward

/park/
Otwieram przed Bellą drzwi i wpuszczam ją pierwszą do środka.
Wchodzimy do mieszkania.
/ korytarz/

Erica

HEJ! - woła do dziewczyny i chłopaka - Ej,! Właśnie wprowadziłam się obok!

Edward

/korytarz/

Oooo. Kolejna piękność.

- Hej! Edward! - podszedłem do dziewczyny, uśmiechając się uwodzicielsko.

Erica

-Erica.
O rany! Jaka morda! Razz

- Mieszkasz tu sam? Wielka chata!

Edward

- Teoretycznie mieszkam tu z rodziną (której tymczasowo nie ma. xD ) Wchodź do środka, poznasz Bellę. - zaprosiłem Ericę do środka.

Erica

- Dzięki. - podążyła za chłopakiem
Hm... On mi przypomina z face'u tego aktorzynę Roba Pattinsona! Ble! Very Happy

Bella

Ding, dong, ding, dong..

Edward

Podbiegłem do drzwi i je otworzyłem.

- Ooo Bella! Co tu robisz? - w sumie .. miło, że wpadła... co ja gadam!?

Alice

Schodzę na dół, bo słyszałam dzwonek. W korytarzu widzę Eda (oo. obudził się) z jakąś dziewczyną. Podchodzę do nich.
- Cześć ... Edward ? Kto to ?

Bella

- Cześc, Edward - przywitałam się. - Chciałam ci tylko to zwrócic. - Podałam chłopakowi bluzkę.
Uśmiechnęłam się. Wygllądał tak samo jak w moim śnie. Zaciągnłam się jego zapachem po raz kolejny.
- Jeszcze raz dziękuję. Będę już leciec. Ah, i jeszcze jeno, jak głowa? - zapytałam. Martwiłam się, że coś mogło mu się stac.

Edward

- Och, poczekaj Bello. Poznaj moją siostrę- Alice. Właśnie przyjechała z ... skądś tam..- zwróciłem się do Alice- Alice, to Bella.. poznałem ją dziś.
- Bello może wejdziesz, na dworze zaraz będzie burza.. - proszę, żeby byłaa proszę.

Bella

- Cześc, Alice. Miło mi cię poznac - uśmiechnęłam się do chochlikowatej dziewczyny.
Wejśc? Tak, nie, tak, nie, nie, tak. Raz się żyję. Wchodzę.
- Nie będę wam przeszkadzac?

Alice

- Cześć Bello - uśmiechnęłam się do niej. wydawała się miła. Edward zaprosił ja po raz kolejny dzisiaj do domu. Chciałam zostawić ich samych. Powiedziałam obydwu 'cześć' i poszłam do siebie.
/pokój Alice/

Edward

- Wejdź. Nigdy nie przeszkadzasz! A po za tym wcale nie musiałaś jej przynosić! Mam ich pełno! - uśmiechnąłem się.

Bella

- Dziękuję, ale musiałam.
Usłyszałam grzmot. Boję się burzy, jak ja wrócę do domu?!
Weszłam do środka.
/korytarz/

Jace

Postanowiłem pójść do sąsiedniego domu, mimo burzy. Może tam jest światło? Cholera, że też w dzień mojej przeprowadzki musiała być burza. No tak. Oczywiście, Jace ZAWSZE ma pieprzone szczęście! Zadzwoniłem kulturalnie do drzwi, mając nadzieję, ze ktoś otworzy, bo nie brałem parasola. Są dla dziewczyn, które boją się o swoje włosy.

Edward

Zezłoszczony całą sytuacją mocno pociiągnąłem Drzwi. A tam stał jakiś chłopakk. CO to za typ? Pff nie znam go.
- Czego? Sprzedajesz ciasteczka? Nie dziękuję - powiedziałem złośliwie

Jace

- Nie sprzedaję żadnych cholernych ciasteczek - odparłem. - Mam małe pytanie. U was też nie ma jebanego światła? A tak w ogóle, dzisiaj się przeprowadziłem... Jace jestem - wyciągnąłem w jego stronę dłoń, którą pokrywały ledwo widoczne blizny.
Rany, co za typ. Arogant się, kurwa, znalazł!