sypialnia.

Hayley

nie wchodzić tu bez wyraźnego pozwolenia!

Hayley

/salon/

zaczęło z lekka kręcić mi się głowie.
aletego szybko rozebrałam się do samej bielizny i wskoczyłam pod pościel , marząc o dłuuugim śnie.
po chwili byłam juz w objęciach Morfeusza.

Hayley

obudziłam się rano pełna energii do życia. na dworze było zimno i padało dlatego stwierdziłam, że cały dzień spędzę w studio. ale najpierw szybkie ubranie się.

/fgarderoba/

Hayley

/sypialnia/

z lekka chuczało mi w glowie po wypiciu pół litra czystej na hejnał, ale miałam to w dupie. zdjęlam ciucgy zostając tylko w bieliźnie. reszta ubrań wylądowała gdzieś w kącie. jutro wrzuce je do pralki... juuuuuuutro...
wśliznęłam sie pod kołdrę i położyłam głowę na poduszce...
i nic nie dowiedziałam się o Jace'ie... nadal jest tylko prechodniem koło mnie.
niestety...

Hayley

obudziałam sie z bólem głowy i ghigantyczną potrzebą napicia się czego kolwiek. w moim gardle było jeszcze bardziej sucho niż na Saharze.
zerwałam się z łóżka i wtedy poczułam jak moja głowa jest ciężka. nie pozostało mi nic innego jak zbiec do kuchni.

/kuchnia/

Hayley

/ogród/

od razu walnęłam się na łóżko.
kilka minut później spałam.

Hayley

obudziłam się po pewnym czasie i stwierdziułam, że był to chwilowy dyskomfort. wystukałam szybko smsa do Bells, żeby wytłumaczyć jej moje nagłe zniknięcie.

Hayley

szybko ogarnęłam fryzurę i strój.
juz po chwili zbiegałam do mojego ścigacza.

/podjazd./

Hayley

stwierdziłam, że czas juz a wyjazd na miasto. miałam dziką ochotę na picie do upadłego.
tymbardziej, że ostatnio nie widziałam nikogo znajomego w mieście. czas kogoś poznać. wyruszm na podbój.

/pub/